poniedziałek, 23 listopada 2015

We live, as we dream- Alone: Prolog cz.2


* Oczami Percy'ego:


Kiedy po roku wracałem do Obozu Herosów, miałem nadzieję, że to lato będzie wreszcie spokojne. Że spędzę trochę czasu z Annabeth ( moją dziewczyną. Jest córką Ateny. Muszę się mieć na baczności, jej matka najchętniej spaliłaby mnie na popiół), że pośmiejemy się z Groverem z najmłodszych herosów przypominając sobie, jaki ja byłem w ich wieku, a z Nico zrobimy  sobie walki na miecze. 

Ze poznam się z nową dziewczyną z obozu zwaną Teneshą, o której Grover wspominał. I może się z nią zaprzyjaźnię.
Oczywiście byłem w błędzie.
Przez te wszystkie lata powinienem się nauczyć, ze życie herosa to nie bajka. Kiedy w wieku dwunastu lat poznałem prawdę i zostałem oskarżony o kradzież pioruna piorunów, a potem musiałem wyruszyć z Annabeth w wyprawę na morze potworów coś powinno mnie nauczyć. Ale nie, jak zwykle się łudziłem.

Za pewne się dziwicie, skoro wspomniałem tylko dwa wydarzenia, co z resztą. A więc: w pierwszym roku na obozie tak jak wspominałem miałem odnaleźć piorun piorunów Zeusa, za rok musiałem ( a raczej wyruszyłem, za nim pomyślałem)  na niebezpieczną wyprawę na morze potworów by odnaleźć mityczne złote runo i uratować tyłek mojego najlepszego przyjaciela Grovera, gdyby to było mamo w tym samym roku przed świętami bogini Artemida została porwana no i moja Annabeth, przez co u Boku Thali, Grovera, Zoe i Bianki wyruszyliśmy im na ratunek. Wyruszyła piątka, wróciła trójka. Nieźle, co nie?

A zeszłe wakacje? Szkoda gadać, nie będę opowiadać jak to jest chodzić po labiryncie, czy walczyć z Kronosem. Do dziś drżę na wspomnienie tych wydarzeń.
No, więc myślałem, ze w końcu sobie odpocznę.
Ha. Musiałbym przestać być herosem by spędzić normalne wakacje bez oddechu śmierci na moim karku.

Jednak nie podejrzewałem, że stracę coś, co jest dla mnie najcenniejsze.

Autor: Diana Jackson & Tenesha Tale XD
Przepraszam za błędy

"Niebezpieczeństwo jest ciche. Nie usłyszysz gdy nadleci na szarych piórach. "